Przed świętami

A miało być tak pięknie: śnieżne, białe, mroźne święta, takie klimatyczne. A wyjdzie tak jak w piłce nożnej, czyli tak jak zawsze, a przynajmniej od dłuższego czasu. Będzie szaro, buro i pewnie jeszcze deszczowo. Od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem sprawienia sobie (lub zażyczenia pod choinkę) nart biegówek, no i oczywiście całego dodatkowego wyposażenia: odpowiednich spodni, butów, kijków. Nie ma w pobliżu co prawda profesjonalnych tras, ale jest dużo pól, dużo ścieżek rowerowych i chodników nie odśnieżanych i nie uczęszczanych w zimie, a w zasadzie powinnam napisać: gdy jest śnieg, bo teraz to nie to samo. Niestety, przy takiej pogodzie byłby to zbędny wydatek, który nawet nie miałby szans zostać użyty, zbędne zajmowanie miejsca i sprzęt tylko do odkurzania. Wkurzywszy się zatem na niezimową pogodę, kupiłam ostatnio karnet na basen i nowy strój. W sumie wyszło dużo taniej. Przy okazji odkryłam nowy, nie za duży, ale i nie tak oblegany basen w pobliżu. Całkiem fajny, czysty, z wyremontowanymi szatniami, w których zamontowano niedawno bardzo przyzwoite szafki basenowe i suszarki. Jak w takim tempie będzie się ocieplał klimat, za kilka lat będą mogli budować baseny odkryte... A tymczasem trzeba zrzucić kilka kilogramów, bo wkrótce Sylwester i trzeba by jakoś normalniej wyglądać. A że po drodze święta, więc tym większa mobilizacja do ćwiczeń, że nie da się wtedy nic nie jeść. Ech, te staropolskie zwyczaje.


Dziś 14 grudnia, do Wigilii pozostało 10 dni, a ja nadal jestem w czarnej... dziurze z prezentami... A tymczasem rośnie liczba osób zadeklarowanych na wspólną rodzinną kolację. Więc trzeba by przynajmniej symbolicznie, ale dla wszystkich coś mieć...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dzień ojca

Wkrótce wybory do sejmu i senatu - 15 października 2023

Przed Świętami