Podsłuchana mimo woli rozmowa
Stałam sobie wczoraj w kolejce w markecie, a przede mną parka rozmawiała mniej-więcej tak: ON: Musimy kupić pokrowiec na samochód. ONA: Eche, nie masz na co kasy wydawać? Przecież zaraz zrobi się ciepło. Te kilka dni możemy się przemęczyć. Matę założymy tak jak sąsiad i skrobać nawet nie będzie trzeba. ON: Przemęczymy? Przecież ty wsiadasz do odśnieżonego i wyskrobanego. ONA: No to mówię, żebyś matę założył. Poza tym kupiłeś w tym roku nowe opony zimowe , jakieś płyny i woski, to chyba wystarczy żeby jeździć i żeby się lakier nie niszczył. Teraz chcesz kupić pokrowiec, ale na mój nowy płaszczyk to już kasy nie ma. ON: Przecież masz w czym chodzić. ONA: Jasne, w starociach. ON: Kurtkę w tym roku kupiłaś. ONA: Ale w zeszłym sezonie. PANI PRZY KASIE: Mają państwo kartę ….. JA (W MYŚLACH): Całe szczęście, że kolejka nie była dłuższa. Ludzie, załatwiajcie swoje problemy w domu, w samochodzie, albo w innym odosobnionym miejscu. Inni naprawdę nie mają ochoty ich wysłuchiwać.