Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2019

Sylwester u mnie

Wyszło na to, że tak mnie ta jesień wciągnęła, że zapomniałam o blogu ;) Chociaż w sumie nie powinnam, bo sporo chorowałam, więc okazja do posiedzenia pod pierzynką z lapkiem na kolanach i naskrobania paru słów, była. Tylko, że myśleć się nie chciało, kiedy głowa bolała i zatoki były zawalone.  Na szczęście już mamy zimę. A ja mam założenie, że już się wychorowałam za cały sezon, albo i kilka i teraz sobie odbiję. Niekoniecznie będzie to miało wpływ na ilość moich wpisów, ale może... Jak będzie więcej się działo, to i będzie więcej do pisania.  No a teraz siedzę i wertuję przepisy, bo jutro Sylwester (u mnie) i chociaż każdy coś tam ma przynieść, to też chcę coś przygotować. Coś co będzie na ciepło i nie będzie wymagało nakładu pracy w trakcie imprezy, a już na pewno nie będzie groziło pochlapaniem się.  Kieca już wisi na drzwiach szafy, pięknie wyprasowana. Długo jej nie nosiłam, bo nie było okazji. Błyskotki też przygotowane. Rano będzie dmuchanie balonów i dekorowanie pokoju.