Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2013

Wrzeszczące dziecię

Poszedłszy dziś do sklepu, wróciłam z bolącą głową. Stałam bowiem w kolejce a za mną mama, z dzieckiem "zamontowanym" w wózku, które darło się w niebo głosy i próbowało z wózka wyleźć. Matka mówiła mu tylko, żeby było cicho, bo dostanie klapsa, dość obojętnym tonem, a w końcu zostawiła wózek z dzieckiem i poszła coś tam jeszcze donieść. Masakra. Totalna nieznajomość swojego dziecka, żeby nie wiedzieć jak uspokoić sfochowanego dzieciaka, który tak się nakręcił, że aż wpadł w histerię. Moja babcia, już by panikowała, że dziecko przepukliny dostanie :) Ech, te matki 

Spotkanie

Robiąc wczoraj zakupy weszłam do perfumerii, żeby uzupełnić zapas kulek do kąpieli i kupić jakąś wodę toaletową, bo mi się kończy. Spotkałam M., z którą nie widziałyśmy się ze dwa lata, a ona w tym czasie zdążyła wyjść za mąż i urodzić córcię :) Jak ten czas leci i jak to czasami w krótkim czasie potrafi się życie zupełnie zmienić. Jeszcze niedawno nie w głowie jej było ustatkowanie się. Cieszyła się, że ma dobrą pracę, która pozwala jej na normalne życie i kupowanie ciuchów, butów, kosmetyków, itd. W każdy weekend musiała być obowiązkowo imprezka. A tu proszę, wyszalało się dziewczę i teraz mama całą buzią. Choć widać, że nadal ma słabość do kupowania. Twierdzi jednak, że teraz nauczyła się oszczędzać. Jednym z takich "objawów" oszczędzania jest kupowanie kosmetyków w necie. "Więc co ty tu robisz?" - zapytałam. Okazało się, że tylko ogląda i wybiera. Powiedziała mi, która jest jej ulubiona perfumeria internetowa, gdzie można kupić te same perfumy (nie jakieś tam po

A wkrótce Dzień Matki i Dzień Dziecka

I już miałam gotowy "zwierzakowy" temat, na który miałam dziś napisać, ale spojrzałam na korkową tablicę nad biurkiem i rozczuliła mnie laurka sprzed kilku lat, którą zrobiło moje Dziecko z okazji Dnia Matki. Na pięknie wyciętym i ozdobionym serduszku całkiem czytelnym pismem napisał: "z okazi dnia Matki, burzaczki i serdużka potisano...". Czyż to nie urocze? Kiedyś z okazji i bez, robił mi mnóstwo serduszek i laurek, dziś jakoś się rozleniwił ;) A tu coraz bliżej do kolejnego Dnia Matki i Dnia Dziecka też. I tak sobie myślę, że w tym roku zamiast prezentów materialnych, zabiorę go do parku linowego albo jakiegoś survivalowego... Trochę "męskiego" szaleństwa na świeżym powietrzu dobrze mu zrobi. I oby tylko pogoda dopisała :)

Wrrr, znowu remont

Wiem, że niektórzy się tym pasjonują, ale ja po prostu nie znoszę remontów. Kilka lat temu kupiliśmy domek do remontu i wtedy wydawało mi się to świetną sprawą, bo i taniej i można wszystko od podstaw sobie samemu urządzić, zmodernizować. Przyznam, że na początku było nieźle, bo mieszkaliśmy u teściów i większych początkowych remontów nie odczuliśmy na własnej skórze. Później kasa się skończyła, więc się wprowadziliśmy i postanowiliśmy, że co roku pomalutku będziemy kończyć. I co roku, zamiast cieszyć się piękną pogodą czy wyjechać na urlop, tkwimy w jakiejś "robótce", a później w sprzątaniu po pachy, bo nie da się położyć gładzi na ściany w pokoju, żeby pył nie fruwał wszędzie; albo zerwać starej podłogi, wylać posadzkę i położyć panele... Pocieszające jest to, że jeszcze zostały tylko dwa pomieszczenia. Wymyśliłam sobie jednak, że tym razem nie będziemy się sami "bawili" tylko weźmiemy ekipę. Znalazłam firmę, która w bardzo dobrych cenach kładzie tynki gipsowe i