Klasztor w Wigrach

Robiłam ostatnio porządki w zdjęciach i trafiłam na te robione w klasztorze w Wigrach. Ponieważ zbliża się okres wycieczek, napiszę Wam kilka słów o tym ciekawym miejscu. Zasadniczo uważam, że zabudowania klasztorne i poklasztorne to jedne z ciekawszych obiektów architektonicznych do zwiedzania w Polsce. Wpływ na to ma także sytuacja prawna zamków, które zwiedzać można wtedy, gdy są w ruinie (o ile nie należą do osoby prywatnej i nie są otoczone murami czy siatkami z ostrzeżeniami odstraszającymi turystów) i nieliczne - udostępnione do zwiedzania jako muzea. Pozostałe trafiły w ręce prywatne i w najlepszym wypadku urządzono w nich hotele i restauracje, w których można wypić kawę. Zatem jeśli ktoś lubi architekturę, jeśli chodzi o dostępność dla turystów, musi uznać wyższość zabudowań kościelnych. 

Mamy w Polsce wiele ciekawych zabudowań poklasztornych. Pokuszę się o tezę (na podstawie tego co widziałam dotychczas), że większość z nich jest utrzymana w stylu barokowym. Nawet jeśli zawiera jakieś elementy wcześniejsze, to całość została mocno zbarokizowana. Co oczywiście nie umniejsza kunsztowi ani budowniczych, ani malarzy czy rzeźbiarzy, których dzieła zdobią ściany i stanowią dekoracje kościołów czy klasztorów. 

Wracając do tematu pokamedulskiego klasztoru w Wigrach... Uważam, że to bardzo piękny, wyjątkowo położony klasztor (jakże by inaczej: barokowy), z bardzo ciekawą historią. Wpływ na przybycie kamedułów do Wigier miały dwa wątki: miłosny (choć raczej wynikający z zazdrości) i pobożny. Na wyspę na jeziorze, gdzie mieścił się królewski dworek sprowadził kamedułów król Jan Kazimierz. Podobno zrobił to za namową żony (która wcześniej była żoną jego brata - króla Władysława IV, który to odwiedzał dworek, aby się spotkać z kochanką). Drugi wątek wynikał z pobożności króla, w czasach, w których na Rzeczpospolitą spadły liczne klęski wynikające w sumie z wojen, w które kraj wplątała m.in. polityka Wazów... Tak czy inaczej chodziło o przebłaganie Boga, żeby klęski te zakończył.

Skutek był taki, że w 1668 r. na Wigry sprowadzono kamedułów, jeden z najpotężniejszych w tym czasie klasztorów. Po pożarze drewnianych zabudowań, zaczęli wznosić murowany kościół i klasztor wraz z innymi zabudowaniami, otoczone solidnym murem, co zajęło im w sumie 50 lat (do poł. XVIII w.). Zwiedzając klasztor szczególną uwagę przykuwają eremy, czyli domy mnichów (kameduli byli zakonem o charakterze pustelniczym) oraz pokoje papieskie. Można także zwiedzić podziemia, w których znajdują się krypty mnichów. Jak to określiło przechodzące koło mnie dziecko: widziałem kostki trupów... ;) W części klasztoru znajduje się obecnie hotel. Obiekt może pochwalić się także wyśmienitą kuchnią - potrawy są serwowane w refektarzu. Ciekawostką są także krzyże na wieżach kościelnych - po wygranej przez Sobieskiego bitwie pod Wiedniem, krzyże zostały umieszczone na półksiężycach. 

Kameduli mieli ogromny wpływ na rozwój tych terenów. Kiedy na nie przybyli, był to teren słabo zaludniony. Na przełomie wieków założyli mnóstwo wsi i miast (m.in. Suwałki). Dbali także o ich rozwój. Do prac przy budowie klasztoru zatrudnili miejscową ludność.  

Po III rozbiorze klasztor został skasowany, a jego majątek przejęło państwo pruskie. Mnisi przenieśli się pod Warszawę. Od tego czasu następowała stopniowa dewastacja klasztoru. Często stacjonowały w nim różne wojska. Służył też jako szpital i obóz jeniecki. Zabrano stamtąd nie tylko cenne obrazy i rzeźby, ale także blachy, marmury i inne materiały budowlane. W XIX wieku klasztor przeznaczono nawet do rozbiórki. Dopiero w okresie XX-lecia międzywojennego podjęto prace remontowe, które zniweczyła wojna. Zabudowania klasztorne ponownie odbudowywano i remontowano od lat 70-tych XX w. Teraz wygląda okazale, choć cały czas trwają tam jakieś prace remontowe.

Z pewnością zasługuje na odwiedzenie. Dorzucę Wam jeszcze kilka zdjęć na zachętę:




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dzień ojca

Wkrótce wybory do sejmu i senatu - 15 października 2023

Przed Świętami