Nic mi się nie chce
Zimowych pejzaży już nie ma, ale dopiero od krótkiego czasu, więc przynajmniej - jeśli chodzi o widok za oknem - nie mam tak wielkich zaległości. Postanowiłam jednak zostawić tu kilka słów. Za dużo ich nie będzie, bo dopadł mnie jakiś wiosenny spadek nastroju. Dziwne to dla mnie, bo na ogół takie zjazdy mam jesienią, a wiosną przypływ energii... Mam nadzieję, że szybko przejdzie, bo błękitne niebo i słońce zdecydowanie bardziej sprzyja hurra - emocjom, niż "nic mi się nie chce; idę spać".
Komentarze
Prześlij komentarz